Osoba najważniejsza

W tym wpisie chciałbym podzielić się odkryciem, na którym opiera się spora część mojego codziennego życia.

terapia
terapia



Oto jego krótka retrospekcja. Ponieważ sytuacja miała miejsce podczas sesji psychoterapii indywidualnej, pozwoliłem sobie określić mojego współrozmówcę pseudonimem Pan P. (od Pan psychoterapeuta)

A tak było:


Trwa jedna z moich pierwszych sesji psychoterapii w życiu. Na zegarze wybija ciepła popołudniowa godzina a ja siedzę wygodnie w fotelu. Oczekując w przytulnym gabinecie czytam kartki z cytatami o zdrowiu psychicznym – są przypięte na korkowej tablicy wiszącej na ścianie. W końcu odwracam głowę w stronę pana P., który usiadł obok mnie i zaczynamy terapię. Tradycyjnie, krótka chwila na wymianę uprzejmości pozwala nam rozładować napięcie. Okazujemy sobie wzajemny szacunek, co jest istotne przy rozmowie o osobistych zagadnieniach. Jak na mężczyzn przystało przystępujemy do działania poruszając odpowiednie tematy – te istotne, głównie o nurtujących mnie problemach. Po niedługim czasie psychoterapeuta daje mi na pierwszy rzut oka proste zadanie:

-Proszę wymienić najważniejsze osoby w Pana życiu.

-To proste! – pomyślałem.

Bez większego namysłu zacząłem wymieniać. Począwszy od mamy przez przyjaciół na babci kończąc utworzyłem swoją listę. Ciesząc się, że mam w życiu kogoś, na kim mi zależy, pomyślałem, że zdałem ten terapeutyczny egzamin. Przecież o te osoby chodziło, prawda ? Mimo wszystko kogoś jednak jeszcze brakowało, ponieważ wątek był kontynuowany a pytanie pozostało otwarte. Zacząłem dumać nad kolejną pozycją do mojej listy istotnych dla mnie osób, gdy Pan P. przerwał:

-Dobrze Panie Michale, ale gdzie na tej liście jest Pan? To przecież Pan sam ze sobą żyje 24 godziny na dobę. Ze sobą spędza pan najwięcej czasu. Czy nie powinien Pan znaleźć się na tej liście, i to dość wysoko? Czy nie jest Pan dla siebie dostatecznie ważny?

Takiego obrotu sprawy się nie spodziewałem. Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby wymienić samego siebie jako kogoś, kto zasługuje na bycie istotnym. Nigdy nie myślałem o sobie w takiej kategorii. Pomyślałem nawet, że umieszczenie siebie na takiej liście może być przejawem egoizmu lecz tak nie było.

-Teoretycznie tak, jestem dla siebie ważny. – odpowiedziałem.

W głębi ducha poczułem, że to dobre odkrycie. Okruszyłem je sporym zdziwieniem i lekkim uśmiechem. Do końca sesji analizowaliśmy mój stosunek do samego siebie i omawialiśmy rezultat jaki niesie ze sobą to ważne przesłanie. Ja jestem dla siebie najważniejszy.


Pytanie brzmi:

Czy ty także uważasz, że zasługujesz na bycie w czołówce listy istotnych dla siebie osób?

Jeśli tak, jaki masz do siebie stosunek? Co dajesz sobie? Czy czujesz się ze sobą dobrze?


Podsumowanie:

Na blogu mniszek pragnę, aby czytelnik przekonał się, że zasługuje na największą troskę i miłość jaka tylko jest możliwa. Niekiedy w człowieku dominuje niepewność, samokrytyka. To naturalne zjawisko. Warto jednak poświęcić dla siebie moment i przeanalizować to jak siebie traktujemy.
Ja na przykład poświęcałem wiele dla innych a zapominałem o sobie.
Nie był to zdrowy układ.

Wiele zmieniło się w moim życiu na lepsze, gdy zatroszczyłem się o swoje potrzeby i zrozumiałem, że jestem osobą priorytetową. Kto może zadbać o Ciebie lepiej niż ty sam?